Zwiększenie pracy eksploatacyjnej PKP Intercity wymaga częstszych i szybciej przeprowadzanych napraw taboru. Mimo już wykonanej w tym zakresie pracy odsetek wyłączonych z ruchu wagonów nadal przekracza jedną trzecią – wynika z wypowiedzi członków zarządu spółki. Jednym ze środków zaradczych ma być zwiększenie przepustowości zakładów własnych – PKP Intercity Remtrak.
Wiceprezes PKP Intercity Adam Wawrzyniak podkreślił, że spółka pracuje intensywnie nad dostępnością wagonów. –
Przed rokiem odstawionych było 40,65% naszych wagonów, a tylko 7,67% znajdowało się w naprawie – wspominał. Dziś proporcja ta uległa poprawie, ale nadal wiele pozostaje do zrobienia: wyłączonych z kursowania (z różnych przyczyn) jest tylko 35,24% (wciąż
niewiele mniej niż w lipcu ubiegłego roku), a 13,96% jest w trakcie napraw. – Codziennie kolejne wagony wychodzą z remontu – zapewnił Wawrzyniak.
Praca eksploatacyjna rośnie – naprawy muszą przyspieszyć
Przewoźnik chciałby zwiększyć odsetek wagonów skierowanych do remontu. Na przeszkodzie stoi jednak brak mocy przerobowych zakładów naprawczych. – To maksimum obecnych zdolności polskiego przemysłu – stwierdził Wawrzyniak, zastrzegając, że zwiększenie tych możliwości będzie musiało potrwać.
Jak przyznał, pole manewru byłoby znacznie mniejsze, gdyby nie własna spółka PKP Intercity – Remtrak. – Zakłady Remtrak dostały kolejny cel: skrócenie czasu postoju pojedynczego wagonu – poinformował wiceprezes. Jak uzasadnił, ciągły wzrost pracy eksploatacyjnej (w ciągu dwóch lat ma on dorównać temu osiągniętemu przez poprzednich osiem,
czyli 14%) powoduje konieczność wzrostu mocy przerobowych. Na razie liczba napraw wzrosła rok do roku o 15%.
Lepiej dbać o posiadany tabor
– Wychodzimy z błędnego sposobu myślenia, częstego w ostatnich latach. Kupowaliśmy nowe pojazdy, ale zaniedbywaliśmy te, które już mieliśmy – skomentował wiceminister infrastruktury Piotr Malepszak. Jak stwierdził, było to bardzo niebezpieczne, niegospodarne podejście, które doprowadziło do wskaźników przytoczonych w pierwszym akapicie.
Jak poinformował Wawrzyniak, przed rokiem, gdy władzę w spółce przejmował nowy zarząd, nie było nawet podpisanej umowy na serwisowanie klimatyzacji przed sezonem letnim. – Dziś 71% taboru wyposażonego w klimatyzację jest już po przeglądzie. Pod tym względem wyprzedzamy harmonogram – zaznaczył. Całość przeglądów ma zakończyć się do maja.
Lokomotywy: Duża nadwyżka
Prezes przewoźnika Janusz Malinowski dodał, że w dziedzinie taboru trakcyjnego poprawa nastąpiła zdecydowanie szybciej. – Dzięki dużym dostawom nowych elektrowozów nasze pociągi nie są już ciągnięte przez lokomotywy PKP Cargo. Mamy bardzo dużą nadwyżkę lokomotyw: 30 dziennie w rezerwie. Możemy więc w każdej chwili je wykorzystać, choćby udostępniając je PKP PLK, by stały w krytycznych punktach sieci jako rezerwa – wyjaśnił. Ponieważ awarie nowych lokomotyw należą do rzadkości, problem opóźnień z powodu wymiany trakcji jest coraz mniejszy, co przekłada się na
lepszy wskaźnik punktualności.
Większa dostępność przekłada się również na oszczędności finansowe. – W przyszłym rozkładzie jazdy zaoszczędzimy blisko 30 mln zł na rozliczeniach międzynarodowych. Nie będziemy już musieli pożyczać lokomotyw od innych przewoźników. Pieniądze z tego tytułu zaczną wręcz płynąć do nas – zapowiedział prezes. Po uzyskaniu
homologacji międzynarodowej dla lokomotyw EU200 PKP Intercity będą mogły zrezygnować z
długoterminowego wynajmu Vectronów.